sobota, 2 czerwca 2012

Chapter sixth


Dzisiaj w pracy w sumie nie ogarniałam tych ludzi. Dziękowali mi za coś, a ja nawet nie wiedziałam za co. Poznałam w niej dwóch wspaniałych ludzi Bellę i Roberta. Pracujemy koło siebie więc postanowiliśmy się poznać. Na jutro jesteśmy umówieni na obiad. Usiadłam, do siebie i przyszedł szef, który też mi pogratulował, ale przynajmniej powiedział czemu. Umówiłam niejakiego Edd’a Sheran’a z Amy’m, oczywiście ja tego nie zrobiłam bo kiedy i jak ? Ale nie będę się przyznawać. Od dziś kocham normalnie Niall’a, to dzięki niemu mnie wszyscy pochwalili, a myśleli, że się nie nadaję. Dzisiaj było mniej pracy z tego powodu i wypuścili mnie o 16. Podjechałam pod dom i zobaczyłam, że ktoś czeka pod drzwiami. Od razu się uśmiechnęłam. To był Dann, mój brat. Dobrze, że się nie obraził. Otworzyłam drzwi i wpuściłam go do środka.
- W końcu postanowiłeś wpaść. – uśmiechnęłam się miło, co on zignorował.
- Ta, powiedzmy. – powiedział oschłym tonem. – Po prostu martwię się o moją młodszą siostrę.
- Nie masz o co się martwić. – wkurzało mnie to, że dopiero co go znalazłam a już się o mnie martwi.
- Mam. – zaprzeczył. – Usłyszałem, że chodzisz z jednym z tych pedałów.. – przeniósł na mnie zimne spojrzenie.
- Jakby ci to powiedzieć… ja z nikim nie chodzę, to jest po prostu dla przykrywki. – uzasadniłam zarzuty.
- Mam nadzieję. Masz może coś zielonego ? – od razu zmienił temat haa..
- Ta, ale to musisz ze mną zajarać . – cwaniacki uśmieszek wszystko załatwia. Zgodził się, zobaczymy jak to się jara z bratem. Poszłam do szafki w pokoju po trawę i lufę.
- Ta jaka zaopatrzona we wszystko.. lufy,bongo,faje wodne.. niedługo ty mi tu pokażesz cały sad marihuany. – zaśmiał się, ja nie miałam jak bo starałam się dobrze nabić. Dałam mu rozpalić. Po trzech nabiciach musiał już iść. Obiecał, że przyjdzie jeszcze w tym tygodniu. Ja nie przeszkadzałam sobie i wbiłam ostatniego topa. Jakie szczęście, że Zayn z Harrym przyszli. Oczywiście to sarkazm. Byłam tak zjarana już, że wydawało mi się, że telewizor ktoś włączył.
- Słuchaj , zaraz przyjdzie jeszcze Niall,Louis i Liam weź lepiej ogarnij to. – spojrzał na stół z kartkami. Skąd one się tu wzięły ?
- Na co ci to ? – wtrącił Zayn.
- Co ?
- Jaranie..
- Na lepsze samopoczucie. – uśmiechnęłam się. On odwzajemnił uśmiech. – Nie gadaj, że nie próbowałeś.
- Próbowałem,próbowałem. Nie będę ci tu ściemniał, ale to jest chore.
- Chcemy twitcama zrobić. – wtrącił Harry.
- Tu? – zapytałam.
- Tak, bo u nas coś w domu robią, a Liam już obiecał fanom.
Zayn z Harrym zdążyli się już rozsiąść i weszła pozostała trójka chłopaków. Przywitali się , chwile pogadaliśmy i włączyli laptopa. Jakieś 20 min. odpowiadali na pytania fanów i kłócili się między sobą. Jedna z fanek zauważyła chyba że są u mnie bo Liam powiedział „u Kat” chociaż nie wiem czy nie mam już schiz. Harry pokazał mi gestem że mam podejść do niego. Ostrożnie wstałam z fotela i przeniosłam się do nich na łóżko. Położyłam się na Harrym ponieważ był z brzegu a ja nie miałam siły. Od razu zobaczyłam, że fanki zaczęły pisać czy naprawdę jesteśmy razem i coś podobne pytania. Ja nic nie mówiłam tylko patrzyłam się na Harrego, nawet nie wiem czemu. Liam powiedział nam cicho, że teraz robią akcje „chcemy dowodów Harry&Kat” Harry spojrzał pierw na mnie potem na Louisa i potem znowu przeniósł wzrok na mnie. Spojrzał mi głęboko w oczy i pocałował ,na oczach 100 tyś ludzi. Nawet nie przeszkadzało mi to, że mnie całuje, było to w sumie przyjemne. Po tym , zaczęły wypytywać jak się poznaliśmy i jak się to zaczęło, więc reszta chłopaków jedynie coś dopowiadała, bo Harry opowiadał. Jedna jakaś Zoe zapytała czemu Niall siedzi cicho i patrzy się na mnie. On z chwilą dezorientacji odpowiedział, że patrzy się na obraz za mną (którego nie było) i wciągnął on go, dlatego nic nie mówił. Niezła ściema nie jest zła. W sumie chyba nie było tego obrazu bo nawet nie pamiętałam a nie miałam siły się odwrócić.
- Jak na razie koniec z twitcamami .. ale będziemy wam odpowiadać na twitterze na pytania. – poinformował fanów Liam i się wszyscy pożegnaliśmy z ludźmi. Louis z Harrym poszli razem do kuchni, powiedzieli, że idą zrobić kolację, ale pewnie poszli pogadać. Ja spadłam z Harrego jak wstał i leżałam w połowie na kanapie, bo nie mogłam się podnieść, Niall, Liam i Zayn patrzyli na mnie skrzywieni ale tylko Zayn wiedział czemu tak się zachowuje.
- Coś ci się stało czy co ? – spytał po dłuższej ciszy Liam.
Taa.. czekałam tylko na to pytanie ehh.. – Nie nic, po prostu zmęczona jestem. – uśmiechnęłam się delikatnie i spojrzałam na Zayna który pokiwał przecząco głową co miało chyba znaczyć, że zła wymówka.
- ohh. – wyjęknął Liam.
- A jak tam pocałunek z Harrym ? – spytał Zayn robiąc tick brwiami, szczerze nawet nie wiedziałam jak odpowiedzieć.. niby mi się nie podobał, ale nie widziałam nic złego w pocałunku, nie wiem sama już.
- uhh.. mogło być lepiej. – zaśmiałam się, i w tym momencie wszedł Lou i Harry z .. tostami ?!
- Ja tu myślałem, że wy robicie jakieś nugetssy czy coś podobnego a wy mi tu z tostami przychodzicie ? – zirytował się Niall, ale w końcu powiedział coś od dłuższego czasu. Harry się zaśmiał i zaczął wszystkich częstować tostami. Nawet nie wiem jak to się stało ale leżałam po dłuższej chwili na Harrym , który obejmował mnie ramieniem, jak skapnęłam się, że mnie obejmuje zrobiłam krzywy grymas, ale nikt tego nie zauważył chyba. Normalnie jakbym miała siły to bym wstała i walnęła go, bo tylko przed fanami udajemy, a on jest przecież z Louisem.. czy nie ?! Sama nie wiem. Zayn zrobił maraton horrorów. Leciały wszystkie horrory których się bałam, w sumie nie tylko ja bo oni też. W dzisiejszych czasach nie robią strasznych horrorów, są jedynie wyjątki, które mam na dvd. Jak dobrze, że miałam w kuchni popcorn bo miałam wymówkę żeby wstać z Harrego. Wzięłam głęboki wdech i wstałam lekko się uginając.
- Idę zrobić popcorn, a wy nie przeszkadzajcie sobie. – powiedziałam, nawet nie usłyszeli mnie pewnie bo byli zajęci oglądaniem filmu. Weszłam do kuchni i zakręciło mi się w głowie. Oparłam się szybko o szafkę, kuchnie widziałam jakby przez mgłe. Gdzie tu teraz znajdę popcorn ? W górnej szafce gdzieś powinien być. Zaczęłam przeszukiwać górne szafki lecz nagle poczułam czyiś dotyk na moim ramieniu.
- Pomóc ci ? – spytał mnie Niall, tak to był Niall, poznałam po głosie.
- Jak chcesz. – uśmiechnęłam się i teraz mnie zabolała głowa, aż prawie upadłam na ziemie, ale Niall mnie przytrzymał.
- Na pewno nic ci nie jest? – spytał pełen troski.
- Nie wiem.. – odpowiedziałam patrząc mu w oczy.
- Usiać na krześle. – podstawił krzesło. – I napij się czegoś. – zaczął nalewać wody do szklanki.
- Dziękuje. – znowu się uśmiechnęłam.
- Przecież nie ma za co.
- Jest.. już dawno nikt się o mnie nie martwił.. byłam zdana zawsze na siebie. – łza mi spłynęła po policzku, bo od razu przypomniały mi się czasy z domu dziecka. Niall kucnął koło mnie i otarł mi łzy.
- Teraz nie musisz.. – zapadła chwila ciszy. – yy.. to ten znalazłem popcorn. – wziął paczkę do ręki i włożył ją do kuchenki mikrofalowej.
- Kat ! Długo jeszcze będziesz robić ten popcorn?! – krzyknął Louis.
- Chwila. – odpowiedział za mnie Niall, aż wszyscy równocześnie się odwrócili w stronę kuchni.
Wstałam i chciałam im powiedzieć, że Niall pomógł mi szukać popcornu ale nagle zobaczyłam ciemność. Z ciemności zaczęła wychodzić jakaś postać. Nie mogę zobaczyć dokładnie kto to jest .. wydaje mi się jakby to był mój tata , a za nim mama.. ale to nie możliwe przecież oni nie żyją już od kilkunastu lat. Po chwili znalazłam się w domu dziecka a koło mnie była dziewczynka z dwoma kucykami na głowie. Już ją pamiętam.. to była Bella, moja przyjaciółka z domu dziecka. Ale co ona robi ? Pakuje się .. czemu ? Jakiś facet do niej podchodzi i zabiera ją do jakiegoś pomieszczenia którego nie znam. Po cieniach widzę , że ma nóż w ręce, podnosi Bellę i zaczyna ją ciąć, zaczyna od brzucha i jedzie w górę, do mostku.. potem odcina jej głowę. Nie tak nie może być ! Za chwilę widzę moją babcię i się pyta jakieś pani o mnie, ona idzie do tego faceta który poćwiartował Bellę i mówi, że chce ona mnie zabrać, zaprowadza ją do pokoju naprzeciwko tego w którym zamordowano Bellę i po chwili wchodzi ten facet, i zaczyna moją babcie bić. Ona ucieka z pokoju i wybiega z budynku. Wsiada w samochód i jedzie przed siebie.
_____________________________________________
i co myślicie o tym ? podoba się ?