Otworzyłam oczy i pomyślałam -To już dzisiaj. Dzisiaj
przenoszą mnie do studia nagraniowego. Mam godzinę na wyszykowanie się. Na 9
muszę być w pracy. Poszłam do kuchni zjeść śniadanie, wykąpałam się i ubrałam.
Włosy uczesałam w kucyk, i na nos założyłam okulary. Zostało mi 10 min. Szybko chwyciłam
kluczyki od mojego sportowego BMW . Pamiętam jak mój brat i tata zawsze chcieli
mieć BMW, i ta chęć zeszła na mnie. Ciężko pracowałam na ten samochód, ale w
końcu po kilku latach było mnie stać. Dotarłam na miejsce 2 min przed czasem.
Mój szef już na mnie czekał. Pokazał gestem ręki abym usiadła naprzeciw niego.
- Kat Cullen. – zaczął. – Cieszę się, że to mnie przypadło
przyznanie ci awansu. Teraz jak już wiesz , przejdziesz do studia nagraniowego.
Niestety, jak chyba zauważyłaś u nas nie ma tego oto studnia. Więc będziesz
musiała się przeprowadzić do Londynu. – teraz to się zdziwiłam. Ja i Londyn ?
Przecież ja się gubię we własnym domu, a co dopiero w Londynie. – Oczywiście
znajdziemy ci mieszkanie blisko studia. – podał mi dokument do podpisania.
Szybkim ruchem ręki podpisałam się w dolnym rogu kartki i podaliśmy sobie ręce na
znak zgody. – Proszę aby pani za dwa dni, czyli w piątek przyszła do mnie i dam
pani mojego siostrzeńca jako pomoc do dojechania do mieszkania w Londynie.
Jutro ma pani wolne. – uśmiechnął się i zamknął za mną drzwi od biura. – Jest ,
jutro mogę cały dzień imprezować. – pomyślałam. Pojechałam z powrotem do domu i
włączyłam sobie radio do sprzątania. W 2 dni muszę sprzedać to mieszkanie.
Wydaje się mi to nierealne, ale może w gazecie ktoś potrzebuje natychmiast
mieszkania. Nie myliłam się. Było pełno ogłoszeń o poszukiwaniu mieszkania.
Zadzwoniłam do kilku osób. I jedna potrzebowała właśnie mieszkania na piątek.
Umówiłam się na 11 do obejrzenia. Dało mi to większą motywacje do sprzątania,
nienawidziłam sprzątać, ale czasem trzeba było. Kończyłam sprzątać swój pokój,
gdy zadzwonił dzwonek. To był koleś z którym się umawiałam na oglądanie.
- Cześć , jestem Johnny, przyszedłem obejrzeć mieszkanie. –
przedstawił się.
- Cześć, ja jestem Kat. Proszę wejdź. – pokazałam gestem
ręki żeby wszedł. – To co, sam chcesz się rozejrzeć czy jak? Bo pierwszy raz
sprzedaje mieszkanie i nie ogarniam tego. – zaśmiałam się cicho.
- Spoko, sam się rozejrzę. – powiedział wyluzowany. Widać
było, że podchodzi do wszystkiego na lajcie. Miał z 20 lat. Na więcej nie
wyglądał. Rozglądał się po mieszkaniu, a ja nie wiedząc co mam robić włączyłam
telewizję. Akurat na MTV się włączyło i leciała piosenka Nirvany. Jedna z
najlepszych piosenek jakie znam „Smells like teen spirit” to jest podstawa.
Poszłam do kuchni po jakieś słodycze i równocześnie śpiewałam z Curtem słowa
piosenki.
- I jak? – spytałam podając mu ciastka. – Mam nadzieję, że
się nie wystraszyłeś. – zaśmialiśmy się razem.
- Jaka cena ? – zapytał. Cholera, całkiem o tym zapomniałam.
O kurwa, z matmy miałam ostatnio 4 ale nie umiałam wyceniać domu. W sumie
pieniędzy aż tak dużo nie potrzebowałam, a on pewnie tak.
- A ile byś proponował ? – wyszłam z opresji, bałam się, że
podam za dużą.
- Może być 10 000 funtów?. – zamarłam na tą cenę, w
prawdzie ja kupiłam ten dom za 15, ale nie myślałam, że może jeszcze być taki
drogi.
- Jasne, kiedy chcesz się wprowadzić ? - zapytałam, jak jakaś głupia, przecież
mówił, że na piątek musi mieć mieszkanie.
- W piątek. Dasz radę się wyprowadzić ? – chyba nie uważał
mnie za głupią.
- Noo, jestem już w sumie w połowie spakowana. Jak chcesz
możesz trochę rzeczy jutro przywieźć. A , i bym zapomniała ci powiedzieć, nie
pogniewasz się jak zostawię ci meble ? – zadałam trochę głupie pytanie.
- Jeszcze się pytasz czy się nie pogniewam, jesteś
najlepszym sprzedawcą domów. – pochwalił mnie. – To ja już będę leciał się
pakować. Jutro o której mógłbym przyjechać? – spytał stojąc w drzwiach.
- Przed 16 jakbyś mógł, chyba że wolisz szukać mnie na jakiś
imprezach. – posłałam mu długie spojrzenie.
- To będę o 16. – pożegnał się i wyszedł. W sumie brzydki
nie był, nadawał by się na imprezę. Resztę dzisiejszego dnia postanowiłam
spędzić na chill oucie. Sięgnęłam do torebki po trawę, z szafy wzięłam bongo.
Puściłam na dvd „Abduction” z Taylorem Lautnerem w roli głównej i pełen chill
out. Mój idealny dzień. Zajarać, obejrzeć film, zamówić pizze i mieć takiego
chłopaka jak Taylor , który by mnie
przytulił. Obyło by się bez ostatniej opcji. Niektórzy mówią, że ktoś kto jara
trawę jest ćpunem. Wg. Mnie to nie prawda. To jest uwolnienie od tego świata i
życie jak się chce. Na zjaraniu nie myślisz co powiedzą inni. W sumie ja tak
myślę nawet bez baki. Nie pamiętam nawet kiedy zasnęłam. Obudziłam się równo w
południe. Poszłam się wykąpać, co zajęło mi godzinę, ubrałam się w jakieś dresy
i wróciłam do wczorajszego spędzania dnia, spakowałam jeszcze rzeczy z mojego
pokoju i poszłam obczaić ile mi zostało. Zostały mi jeszcze 2 g. Pół zjaram
teraz, a pół na imprezie. Jednego grama zostawię sobie do Londynu. Znowu szybko
mi zleciał czas. Nie mrugnęłam a była już 16. Zaraz miał przyjść Johnny.
Właśnie o nim myślałam i akurat ktoś zapukał do drzwi. To był Johnny z dwoma
małymi kartonami. Podaliśmy sobie po ziomalsku ręce na „siema” i pokazałam mu
gdzie może się rozpakować.
- Jarałaś ? – spytał, trochę mnie zdziwiło to pytanie, bo
kto nieznajomy się normalnie pyta czy jarałam. Nie powinno go to obchodzić, ale
z grzeczności odpowiem, nie będę chamska.
- Noo , po czym poznałeś? Czyżby opary?
- Też, ale nie każdy ma zajebiście czerwone i opuchnięte
oczy i nie u każdego na stoliku stoi bongo. – spojrzał na mnie, jakby domagał
się odpowiedzi na niewypowiedziane pytanie.
- To widzisz ja nie jestem „każdy” . Chcesz bucha? –
zapytałam z grzeczności.
- Nie, nie pale tego świństwa.
- Haha, świństwa ? Rozumiem, papierosy, to jest świństwo ale
nie trawka. Pewnie uznasz mnie teraz za ćpunkę czy coś, ale trawka to nie
narkotyk. To lek na wszystko.
- Nie no , nie mówię, że to narkotyk tylko potem siądzie ci
psychika. A nie miałaś iść na jakąś imprezę?
- No miałam, nie wiem nawet gdzie. Może znasz jakieś miejsce
? – sama nie wiem czemu o to spytałam.
- Tsaa, sam miałem zamiar się tam wybrać. Może chcesz iść ze
mną ? – zaproponował.
- Jasne, tylko poczekaj, pójdę się szybko przebrać. – pobiegłam
do łazienki. Ubrałam rurki, a na to bluzka z rewolucjonistami i bluza z punky
fisha. Z pośpiechu zapomniałam wziąć pół grama. Ale już za późno żeby się
cofać. Może ktoś będzie tam miał. Dotarliśmy na miejsce, wyglądało to na
zamkniętą imprezę. Nie znałam tam nikogo, ale od czego są imprezy? Żeby się
bawić, poznawać ludzi i się napić. Nikt nie miał nawet grama trawki. Co za
idioci. Jedyne co tam paliłam to papierosy, do których sięgałam tylko czasami,
nie ciągnie mnie do nich, chyba że jestem naprawdę zdenerwowana. Do domu
wróciłam o 4, nawet nie byłam pijana. Jak można się upić kolorowymi drinkami?
Dla mnie to jest niemożliwe. Wstałam o 10, żeby dojechać na 12 do biura miałam
1,5 godz. na wyszykowanie się. Z ciężkimi powiekami poszłam do łazienki wziąć
30 minutową kąpiel, ubrałam szorty i bluzkę na ramiączkach, ponieważ było
ciepło. Zjadłam tosty na śniadanie i spakowałam wszystkie rzeczy potrzebne mi
do mieszkania w Londynie do samochodu. O 11 miał być Johnny, żebym dała mu
klucze i zapłacił mi za dom. Spóźnił się 15 min. Szybko dał mi czek, a ja mu
klucze i się pożegnaliśmy. Przed 12 byłam już w biurze. Znowu czekał tam na
mnie już szef ze swoim siostrzeńcem. Zdziwiłam się, że taki brzydki facet może
mieć tak przystojnego siostrzeńca.
- Życzę wam miłej jazdy i powodzenia w pracy. – uśmiechnął
się mój szef, i z jego siostrzeńcem wyjechaliśmy. On prowadził. Siedzieliśmy
chwilę w milczeniu, mi to tam nie przeszkadzało bo lubię czasami myślami
błądzić po mojej głowie. On jednak zaczął rozmowę.
- Mój wuja nas sobie nie przedstawił, jestem Curt. – kurde,
no .. czemu Curt? Skojarzył mi się od razu z Curtem Cobainem.
- Kat. – odezwałam się po chwili zastanawiania.
- Mam cię tylko zawieść do domu, czy coś jeszcze ?
- Jedynie jeszcze jakbyś mógł pokazać mi drogę z domu do
studia. – uśmiechnęłam się.
- Nie ma sprawy, pierwszy raz będziesz w Londynie ?
- Tak. – przez całą drogę próbował rozmawiać, ale co chwilę
zadawał jakieś pytania z dupy wyciągnięte. Gdy dojechaliśmy na miejsce stanęłam
jak słup. – To mój dom? – spytałam zdziwiona.
- Tak, jeszcze się tak nie dziw. Zobaczysz jak jest w
środku. – otworzył drzwi do mojego domu. Ten widok to już kompletnie mnie nie
zdziwił a przeraził. Salon, to jest cudowny, kuchnia.. po co mi taka wielka ? Sypialnia, i 5 jeszcze innych pokoi. Łazienka? Mogę w niej siedzieć cały
dzień. Taki dom, za co ? Przecież tylko będę pracować w studiu, a mam jeden z
najlepszych domów w Londynie. Sąsiedzi pewnie też bogaci, bo tu same takie
domy. - Dobra, to przyniosę twoje rzeczy tutaj, a ty się zapoznaj z domem, a
zaraz ci pokaże gdzie będziesz pracowała. – powiedział wychodząc z domu. Nadal
nie mogłam uwierzyć, że to jest moje. –
Trzymaj. – rzucił we mnie kluczykami od samochodu. – Idziemy na pieszo. – podał
mi jeszcze klucze od domu żebym zakluczyła i wyszliśmy. Dom miał być blisko
studia a nie oddalony o godzinę. – Ja cię tu zostawię, to jest Scott, on cię
oprowadzi po studiu, a do domu już chyba trafisz. Ja muszę lecieć do swojej
pracy. Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze się spotkamy i pogadamy. – pożegnał się
i zostawił mnie z Scottem.
- No to ja jestem Scott, a ty pewnie Kat?
- Tak.
- Chodź, pokaże ci twoje miejsce pracy i oprowadzę cię po
całym budynku. – weszliśmy przez obrotowe drzwi do wielkiego budynku. Scott
pokazał mi każdy, pokój, każde studio nagraniowe wszystko co było w budynku. A
na końcu moje biuro. Ja będę się zajmowała kontraktami gwiazd. Co ? Kontraktami
gwiazd? Czyli, że poznam gwiazdy? Super. Ten też mnie zostawił, jakby myślał,
że po jednym zwiedzaniu zapamiętam cały budynek. Na korytarzu nie było nikogo,
oprócz jakiegoś chłopaka, który niósł pełno pudełek od telefonów. Przechodząc
obok niego , spojrzałam mu w oczy. Znałam skądś je. Nagle wszystko jakby
wróciło do mnie. Wypadek rodziców, i te oczy z bliska, jak babcia zabiera
brata, i te same ale zapłakane oczy. To musiał być on, mój brat. Ale może
jednak nie ? Trudno mogę się spytać jak
ma na imię.
-Ej ! – krzyknęłam w jego stronę, a on się odwrócił.
_____________________________________________
Jest 1 rozdział. W następnym już na 100% będą chłopacy ;D
Proszę jeżeli przeczytałaś to skomentuj ;)
No i czemu urwałaś ? Teraz tylko szybko dodawaj kolejny.. < 33
OdpowiedzUsuńNo właśnie czemu urwałaś ?! he? mam się wkurzyć ? czekałam na ten rozdział tak długo i ty mi tu jeszcze urywasz !
OdpowiedzUsuńNo właśnie czemu urwałaś ? ;(
OdpowiedzUsuńZapowiada się super ;p
OdpowiedzUsuńChcę to BMW !!!!
OdpowiedzUsuńCzekam co będzie dalej, dodaj szybko następny rozdział !
OdpowiedzUsuńTo będzie jej brat ?
OdpowiedzUsuńCiekawe opowiadanie się zapowiada ;)
OdpowiedzUsuńKiedy 2 rozdział ?
OdpowiedzUsuńDodaj jak najszybciej 2 !
OdpowiedzUsuń